2 kwi 2015

VITA LIBERATA - opalenizna po zimie?

Raczej każda z nas marzy o pięknej opaleniźnie. Ja akurat nie mogę się doczekać, gdy tylko będzie cieplutko, lato, słoneczko i będę mogła się opalać. Jednak, gdy nie mamy takiej możliwości z pomocą przychodzą nam samoopalacze, solarium (z którego korzystam z 3-4 razy w roku, jako delikatny podkład przed wyjściem na słońce), natomiast z samoopalaczami też ciekawie nie bywa... smugi na ciele, nieciekawy zapach, brudzenie ubrań - wolę być blada. Na blogach zrobiło się dosyć hucznie na temat kosmetyków od VITA LIBERATA - irlandzkiej marki specjalizującej się w produkcji luksusowych produktów samoopalających, które mają dawać opalenizny bez smug i zacieków. Czytałam wiele pozytywnych opinii na temat kosmetyków VITA LIBERATA więc testowanie padło i na mnie... :)




Produkt jest dostępny w perfumeriach Sephora. Cena rękawicy 29zł, cena lotionu 119zł






Zacznę od tego, że świetnym pomysłem jest to, że firma w swojej ofercie posiada rękawicę do nakładania samoopalaczy. Zawsze, gdy stosowałam samoopalacze to potem ciężko było domyć paznokcie oraz skórę pomiędzy palcami, była to dla mnie udręka pozbyć się tych plam. Dzięki rękawicy zapominamy o takich problemach, a dodatkowo idealnie i szybko jesteśmy w stanie rozsmarować samoopalacz na naszym ciele, zapominając o plamach i tym, że możemy choćby kawałek naszej skóry pominąć. Rękawice domywam wodą i jakimś żelem pod prysznic. 









Ja mam akurat odcień Medium. Samoopalacz nadaje efekt ładnej, naturalnej opalenizny i faktycznie powstają żadne smugi ani zacieki, nie posiada tego uciążliwego zapachu co inne samoopalacze i nie brudzi ubrań. W pierwszy dzień aplikowałam go dwa razy, rano i wieczorem i po 3 dniach powtórzyłam aplikację, ale już raz i tak co 3 dni. Bardzo szybko wysycha, już po pierwszej aplikacji skóra ma opalony kolor, bardzo fajnie nawilża skórę. Producent nas zapewnia, że efekt opalonej skóry utrzymuję się ok. 2-3 tygodni i tak faktycznie jest. Samoopalacz mam już na sobie półtora tygodnia i póki co bardzo fajnie się trzyma kolorek :) 

Skład:



 




Opalacz ma fajną konsystencję, takiego balsamu, dosyć rzadką dzięki czemu dobrze się rozprowadza na skórze. 




Podsumowując:
Samoopalacz Vita Liberata sprawdził się świetnie w porównaniu do wszystkich innych, które stosowałam przed nim. Jedyne co mnie troszkę zniechęca do cena, ale tak to już bywa, że za jakość się płaci :)

25 komentarzy :

  1. Bardzo rzadko stosuję samoopalacze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie stosuję samoopalaczy

    OdpowiedzUsuń
  3. W ogóle nie używam samoopalaczy, więc produkt nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie będę go testować :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Testuję go cały czas :) Ale jest super, to opalenizna, a nie żółtko :)

    OdpowiedzUsuń
  6. A jak z zapachem? wszystkie samoopalacze i kosmetyki brązujące jakie miała, nastepnego dnia po aplikacji dawały smrodek rodem z wędzarni. Cięzko było się go pozbyć.

    OdpowiedzUsuń
  7. Słyszałam o nim już wiele dobrego. Super pomysł z aplikacją za pomocą rękawicy.
    :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja w lecie po opalaniu używałam balsamu, który miał przedłużyć opaleniznę... Do dnia dzisiejszego mam widoczne opalone fragmenty na ciele. :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedyś stosowałam samoopalacze, teraz na szczęście ich nie potrzebuje bo mam słońce przez większość roku.

    OdpowiedzUsuń
  10. Mnie właśnie cena odstrasza.

    OdpowiedzUsuń
  11. nie używam samoopalaczy, a ta cena to troszke za dużo jak dla mnie ;o

    OdpowiedzUsuń
  12. Ta rękawica jest świetna :) Ciekawe czy sprawdziłaby się z innym samoopalaczem :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam i czekam aby już w końcu przetestować.. Ale latem! :D

    OdpowiedzUsuń
  14. mam dziś szczęście do recenzji tego samoopalacza;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Intrygujący kosmetyk, ale nie dla mnie. Nie używam, jestem córką młynarza i całkiem mi się to podoba :P

    OdpowiedzUsuń
  16. Mnie przydałaby się opalenizna. ;-) Czekam na słońce. :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Cieszę się, że mam z natury opaloną skórę. ;]

    OdpowiedzUsuń
  18. miałam coś podobnego z ST Tropez i gdyby nie cena, to pewnie nadal bym kupowała :)

    OdpowiedzUsuń
  19. niezły sprzęt :) nie używam samoopalaczy, może temu że boję się że będę gorzej wyglądać jak bez niego :P nie umiem stosować :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie zaryzykowałabym mimo wszystko :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie używam takich kosmetyków, ale jestem gotowa na wszelkiego rodzaju przygody, więc wypróbowałabym :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za każdy Twój komentarz :) Odwiedzam każdego komentującego.

Jeśli obserwujesz to poinformuj mnie o tym, również zaobserwuję Twojego bloga :)